Nie zobaczysz jej, ani nie usłyszysz,
lecz idąc nigdy jej nie wyczerpiesz
- Lao Tse

9.10.08

Rajd Maszyn



Tytuł posta nie ma nic wspólnego ze świetnym skądinąd zespołem muzycznym. Zamieszczam poniżej artykuł z krakowskiego wydania Gazety Wyborczej poświęcony kretyńskim i niebezpiecznym rajdom samochodowym, które uskuteczniają sobie miłośnicy cztrech kółek. Aż trudno uwierzyć, że tak debilna rozrywka musiała właśnie przywędrować w region Beskidu Niskiego. Te wyścigi to kolejny przykład totalnego bezprawia i nieposzanowania natury. Inną plagą trapiącą ten rejon to bandy myśliwych włażących nawet na prywatne tereny i wystrzeliwujących zwierzęta. Te półmózgi nie dość, że nie posiadają zezwoleń na korzystanie z prywatnych terenów potrafią jeszcze grozić ich właścicielom. To nie są żarty - tym procederem powinny zainteresować się lokalne władze oraz policja.


Rajdowcy rozjeżdżają podgorlicką wioskę
Ireneusz Dańko


"Kierowcy rajdowi od kilku dni terroryzują mieszkańców podgorlickiej wioski Nowica. - Strach przejść na drugą stronę drogi do obory, bo pędzą autami na złamanie karku - skarży się sołtys Maria Wacek.

Spokojna, połemkowska miejscowość leży na trasie Rajdu Magurskiego, który w piątek i sobotę przejedzie przez Beskid Niski. Impreza zawita tutaj po raz czwarty, mimo głośnych w poprzednich latach protestów mieszkańców. Start zapowiedziało kilkudziesięciu zawodników, w tym najlepsi, na czele z Leszkiem Kuzajem. - Pół dnia jesteśmy odcięci od świata podczas rajdu, ale kierowcom i tego za mało. Kilka osób musiało ostatnio skakać do rowu, żeby ujść cało przed autem - opisuje samochodowe szarże sołtys Nowicy. Od początku tygodnia - jak twierdzą nowiczanie - nie ma dnia, żeby pustą zazwyczaj drogą nie "rajdował" jakiś samochód. Niektóre sportowe ekipy blokują nawet dojazd do wioski, aby nikt nie przeszkadzał kierowcom w trenowaniu manewrów na trudniejszych odcinkach najbliższego wyścigu.

- Kazali czekać na przejazd, aż skończą trening. Przepuścili mnie do domu dopiero, gdy zadzwoniłem na policję - opisuje Filip Bojko wtorkowy powrót z pracy do domu. Dzień później musiał salwować się ucieczką z drogi, gdy szedł z narzeczoną do sklepu. - Akurat wychodziliśmy na górkę, gdy z przeciwka wyskoczyły na nas cztery auta. Jechały na pewno ponad 100 km na godzinę. Prawie otarły się o Karolinę - relacjonuje zdenerwowany mężczyzna. Wezwał telefonicznie policję. Kiedy przyjechał patrol, po rajdowcach nie było już dawno śladu. Koło skrzyżowania we wsi leżał tylko przewrócony znak "stop".

Organizatorzy z Automobilklubu Małopolski Krosno od "Gazety" dowiedzieli się o dzikich treningach przed wyścigiem. - Póki kogoś nie złapie policja, to nic nie możemy zrobić - odparła Danuta Lawa z biura rajdu. To samo powtórzył Krzysztof Mikruta, odpowiedzialny w gorlickim starostwie za organizację rajdu. - Żaden zawodnik nie występował o przejazd na odcinkach testowych. Gdyby trenował bez naszej wiedzy, to ryzykowałby wykluczeniem z rajdu - dodał. W czwartek odbyło się - jak zapewnia - jedynie zapoznanie kierowców z trasą ("oczywiście, zgodnie z przepisami o ruchu drogowym"). Nie dowierza relacjom mieszkańców Nowicy. Dobrze pamięta, że właśnie ta wioska od początku protestowała przeciw rajdowi. Ten zaś - zdaniem starostwa - jest znakomitą promocją regionu. - Samochody rajdowe pracują głośniej niż zwykłe, dlatego być może niektórym wydaje się, że szybciej jeżdżą - podejrzewa Mikruta.

Gorlicka policja dotychczas nie zatrzymała żadnego uczestnika nielegalnych treningów. Przekonuje, że trasę wyścigu ma pod szczególną pieczą. - Od jutra pojedzie tam kilka razy więcej patroli. Jeśli trzeba będzie, to wyślemy nieoznakowany radiowóz - zapowiada nadkomisarz Mirosław Kawa, naczelnik sekcji prewencji ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków, styczeń 2008"

Brak komentarzy:

II Spotkania Teatralne Innowica 2009

Krótka historia - Innowica 2008