(fot. Wacław Bugno)
Zegar bije, świat swoje cukruje godności,
O jak wielu już zwiodły jego obłudności
Zegar bije, ciało cię uciechą częstuje,
A zawetyć piekielne gorzkości gotuje.
Zegar bije, ciebie wnet na sąd zawołają,
Na którym ledwie święci sprawę wygrywają.
Zegar bije, śmierć życie ścina na inszy świat,
Ty nie wiesz czy w twej drodze trafisz na dobry trakt.
Zegar bije, już wieczność, wieczność następuje..
Jacka i Alicję Hałasów poznałem w tym roku. Na początku kontakt był telefoniczny, ale po kilku rozmowach zorientowałem się, że rozmawiam z kimś wyjątkowo bliskim. Spotkaliśmy się w maju w Nowicy i to spotkanie pozostawiło niezwykły ślad w moim życiu. Nie często bywa, że widząc kogoś po raz pierwszy ma się wrażenie, że zna się tę osobę od wielu lat. Od Jacka i Alicji bije tak niesamowite ciepło, że nawet kamienie nie pozostałyby niewzruszone. Atmosfera jaką potrafią wyczarować w swojej jurcie jest czymś niespotykanym na skalę chyba światową. Delikatnie, bez napięcia potrafią wciągnąć w swoje opowieści każdego bez względu na wiek. Transowe dźwięki liry korobowej i pulsujący gordon porywają słuchacza w zapomniany i zaginiony świat dawnych pieśni i opowieści. Spotkanie z Jackiem i Alicją wciąż żyje i tętni we mnie. Tęsknię za moimi przyjaciółmi.
Wędrujący po terenach dawnej Rzeczypospolitej dziadowie śpiewali pieśni o świętych, o cudownych objawieniach, o końcu świata i Sądzie Ostatecznym, o śmierci i pośmiertnej wędrówce dusz, a także historie oparte na wątkach biblijnych i apokryficznych oraz opowieści o rozmaitych tragicznych zdarzeniach (wojnach, pożarach, epidemiach, morderstwach itp.). Bogaty i zróżnicowany repertuar pieśniowy dziadów charakteryzował się tym, iż funkcjonujące w nim teksty posiadały swoistą wymowę religijną. W obrazowy sposób ukazywały ogólnoludzkie prawdy, jednocześnie przypominając o wynikających z nich zasadach moralnych. Rozważania te – jak szlachetny kruszec – szlifowane przez setki lat na bezdrożach Europy, nabrały wyrazistej i pięknej formy, do dzisiejszego dnia zadziwiającej kunsztem i bogactwem wyobraźni. Niestety większość repertuaru dziadowskiego – tak jak i sama postać dziada, lirnika - przepadła w odmętach dziejów, wraz z całą mądrością pokoleń zapisaną w pieśniach.
Zabawa w jurcie Nowica 2008 (fot. Filip Bojko)
Jacek Hałas - Absolwent Akademii Sztuk Pięknych, muzykant, śpiewak, tancerz, niespokojny duch. Współtwórca dobrych formacji folkowych (Bractwo Ubogich, Muzykanci, Ket Jo Barat, Lautari, Kwartet Wiejski, Nomadzi Kultury), projektów artystycznych (Poznański Dom Tańca, Tikkun, the Book) oraz teatralnych (w Teatrze Cinema, Teatrze Strefa Ciszy, Scholi Węgajty).
Zajmuje się tańcem korowodowym, tradycjami wędrownych śpiewaków, działalnością warsztatową i edukacyjną. Razem z małżonką Alicją jako Nomadzi Kultury od 2005 podróżują po Europie z tradycyjną Jurtą, gdzie prezentują efekty swych poszukiwań oraz przedsięwzięcia realizowane wspólnie z artystami z całego świata.
Od lat poszukuje śladów pieśni dziadowskich w żywej tradycji, zapisach etnografów, domowych archiwach i praktykuje grę na tradycyjnym instrumencie wędrownych śpiewaków - lirze korbowej.
Surowe, akustyczne brzmienie przyprawione szczyptą melancholii i tęsknoty za dawnymi czasami osiąga podczas swych koncertów dzięki unikatowym instrumentom: węgierskiej lirze korbowej z pracowni Beli Serenyiego, akordeonowi "Bell" z pracowni Franciszka Krasnodębskiego, bębenkowi radomskiemu spod ręki Macieja Żurka oraz drumli, rumuńskiemu kavalowi i gordonowi z Gyimes - serca Transylwanii. (serpent)
Surowe, akustyczne brzmienie przyprawione szczyptą melancholii i tęsknoty za dawnymi czasami osiąga podczas swych koncertów dzięki unikatowym instrumentom: węgierskiej lirze korbowej z pracowni Beli Serenyiego, akordeonowi "Bell" z pracowni Franciszka Krasnodębskiego, bębenkowi radomskiemu spod ręki Macieja Żurka oraz drumli, rumuńskiemu kavalowi i gordonowi z Gyimes - serca Transylwanii. (serpent)
Kwartet Wiejski (Dublin 2008)
Kilka najciekawszych pieśni znalazło się na autorskiej płycie Jacka Hałasa pt."Zegar bije", która otrzymała nominację do Folkowego Fonogramu 2008r.
Austere acoustic sound seasoned with a pinch of melancholy and longing for the old times. Music to listen to, to dance to and to taste. Journeys through time and space, following the tracks of folk musicians - Poles, Jews and Gypsies - from Polish villages to Bukovina, the Balkans and sometimes even to the overseas countries. Dance experience - from dances in a dance barn to meetings with professional dancers - has helped them create their own style of running dance events and workshops. In their work they depend, most of all, on live music, processional dances and teaching dance steps "live" during the party.
(fot. Wacaław Bugno)
These most archaic dance forms are based on simple repeatable sequences of steps and gradually increasing dynamics. Being ornamented with beautiful melodies, they very quickly create a sense of community in a group of people who have not know one another before. A Yurt (Mongolian style round tent) - a movable folk dance hall which we can erect within an hour in any place in Europe and where they can create a magic place of the meeting with tradition.
The Nomads of Culture
Jacek Hałas - singing, hurdy-gurdy, accordion, Jewish harp, running dances
Alicja Hałas - folk drum, gordon (bus drum)
Zegar bije (Budapest 2006)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz